ŚWIADECTWA - PIELGRZYMKA
grupa Biało - Zielona
Wszystko zaczęło się w styczniu 2007 roku. Kilka tygodni wcześniej badania, diagnoza, dla wielu brzmiąca jak wyrok i niemal natychmiastowa operacja. Już przed nią zapada decyzja - w tym roku idę na Jasną Górę.
Ci głupi ludzie znowu idą do Częstochowy na piechotę... Są samochody, samoloty a oni idą. Złapałam się na bardziej pozytywnym myśleniu - pielgrzymi, pątnicy.
Moja ,,przygoda" z pieszą pielgrzymką w grupie biało - zielonej z parafii św. Józefa Oblubieńca w Zielonej Górze zaczęła się w 1998 r., pamiętam, że kiedy tylko ogłaszano wyjście pielgrzymki - pragnienie pójścia się nasilało. Wcześniej nie mogłam, bo małe dzieci, praca itd... Lecz gdy tylko pojawiła się taka szansa się pojawiła, postanowiłam wyruszyć. Jeszcze bez sprecyzowanej intencji ale wiedziałam, że chcę iść.
Kiedy zbliżał się sierpień, usłyszałam pierwszy raz o pieszej pielgrzymce z Warszawy na Jasną Górę. Któregoś razu będąc na urlopie niedaleko Częstochowy pojechałam tam na odpust Matki bożej Jasnogórskiej (26 sierpnia). Dzień wcześniej odbyła się procesja z Katedry na Jasną Górę i czuwanie nocne
Dlaczego warto pójść na pielgrzymkę?
Może po to, by:
- pogłębić swoją więź z Panem Bogiem (to brzmi banalnie, ale naprawdę po tych 11 dniach łączność się poprawia ;))
- doświadczyć niezwykłości pielgrzymkowych Eucharystii, Nabożeństw Pokutnych i Adoracji - prawdziwych wyciskaczy łez
- zobaczyć prawdziwą radość, którą daje wiara (udział w pierwszej pielgrzymce zupełnie zburzył moje wyobrażenie pielgrzyma.
Po raz pierwszy bezpośrednio piesza pielgrzymka na Jasną Górę "dotknęła" mnie w 2005r, kiedy to moja młodsza córka, Madzia, w podziękowaniu za dobrze zdaną maturę i dostanie się na wymarzone studia, wybrała się do Pani Jasnogórskiej z grupą Zieloną. Było to dla niej, mimo wielu bolesnych bąbli na stopach, tak piękne przeżycie, że jeśli tylko mogła, wiele razy szła na Jasną Górę.